🛷 Długi Grzbiet W Tatrach Wysokich
Najwyżej położone schronisko w Tatrach znajduje się właśnie na Słowacji i jest nim Chata pod Rysmi, zlokalizowana na wysokości 2250 m. Schronisko jest czynne w sezonie letnim, czyli wówczas gdy otwarte są szlaki. Tak jak w Polsce, większość słowackich schronisk udziela noclegu zastępczego na tzw. glebie.
Kolejnym zjawiskiem przyrodniczym w tej kategorii jest Wielki Hińczowy Staw. Jest największym i równocześnie najgłębszym jeziorem karowym w słowackich Tatrach Wysokich. Leży na wysokości 1946 m n.p.m., jego powierzchnia wynosi 20,08 ha, a głębokość 53 m. Znajduje się w Hińczowej Dolinie, w górnej części Doliny Mięguszowieckiej.
Z Kuźnic na Zawrat – opis szlaku. Trasa: Kuźnice 1025 m – 1425 m Dolina Gąsienicowa – Zawrat 2158 m. Długość podejścia: ~8,8 km. Czas: ~4:45 h. Suma podejść: ~1284 m. Suma zejść: ~151 m. Dzisiejszy tatrzański trekking na Zawrat rozpoczynamy w Kuźnicach. Samochody osobowe nie mają tutaj wjazdu. Najdalej dojedziemy do ronda
Żleb pod Mnichem. Morskie Oko o powierzchni 34,93 ha jest największym jeziorem w Tatrach. Jego długość wynosi 862 m, szerokość 568 m, a głębokość 51,4 m. Jest jeziorem karowym (cyrkowym) o pochodzeniu polodowcowym.
W rejonie chaty znajduje się sporo szlaków turystycznych. Niebieski wiedzie tu z Tatrzańskiej Łomnicy, zielony ze Starego Smokowca przez Smokowieckie Siodełko. Od Rainerowej Chaty można przejść szlakami niebieskim i zielonym nad Wodospady Zimnej Wody, a dalej żółtym – do Długiego Wodospadu. 4/5 Chata Teryego w Tatrach Wysokich
5/10 Rysy. Materiały prasowe. Najwyższym szczytem, który można zdobyć w Tatrach Wysokich, bez potrzeby wynajmowania przewodnika, są Rysy, których główny wierzchołek sięga 2503 m n.p.m. Najłatwiejsze dojście na szczyt, prowadzi od Popradzkiego Stawu (ok. 2.30 godz.) szlakiem niebieskim, a później czerwonym.
Ganek ( słow. Veľký Ganek, Gánok, niem. Grosser Ganek, Gangspitze, węg. Nagy-Ganek, Ganek) [1] – szczyt w słowackiej części Tatr Wysokich. Jest najwyższym szczytem trójwierzchołkowego masywu, w którym wyróżnia się Mały Ganek, Pośredni Ganek i Ganek, dla jednoznaczności często nazywany Wielkim Gankiem [2] .
Grzbiet gorski w tatrach wysokich Fototapeta huayna picchu lub wayna pikchu, góra w chmurach wznosi się nad cytadelą machu picchu inca, zaginionym miastem inków ( 41959) .Więcej na ten temat wiadomości rybnik, szpital przeczytaj tutaj.Grzbiet górski w tatrach wysokich - hasło do krzyżówki. Najtrudniejszy szlak graniowy w tatrach
Z Wikipedii, wolnej encyklopedii. 49°12′33″N20°02′27″E. Wielki Staw Polski lub po prostu Wielki Staw [1] ( słow. Veľký stav, niem. Großer See, węg. Nagy-tó) – największe jezioro tatrzańskie [2], położone w Tatrach Wysokich na wysokości 1665 m n.p.m., w Dolinie Pięciu Stawów Polskich u zboczy Miedzianego.
Wołoszyn, bo tak nazywa się masywny grzbiet skalny widoczny na fotografii, znajduje się w Tatrach Wysokich. Fot. Łukasz Razowski. Tatrzański Park Narodowy poleca.
Mnich (Tatry) Mnich ( słow. Mních, niem. Mönch, węg. Barát) – szczyt o wysokości 2068 m w polskich Tatrach Wysokich, w Dolinie Rybiego Potoku, powyżej południowo-zachodniego brzegu Morskiego Oka, znad którego wyrasta 675-metrowej wysokości sylwetką. Obok Mięguszowieckich Szczytów stanowi drugi charakterystyczny element otoczenia
Wysokie Tatry rozciągają się na obszarze o powierzchni 340 km², z czego ok. 260 km² stanowi słowacka część. Najwyższym szczytem całego pasma jest Gerlach (2655 m n.p.m.), natomiast w Tatrach polskich górują Rysy (2499 m). Turyści wybierający się na górskie wycieczki mogą zatrzymać się w 16 schroniskach – w Polsce znajdują
9qQS1w. Pierwotnie, szczyt ten miał być częścią Orlej Perci. Ostatecznie z tego pomysłu zrezygnowano i wierzchołek nie jest dzisiaj oficjalnie dostępny. Wołoszyn (słow. Vološin, niem. Wolossyn) Opis i lokalizacja: Stanowi on potężny, długi, trzykilometrowy grzbiet w Tatrach Wysokich i rozdziela Dolinę Waksmundzką od Doliny Roztoki. W regionie przełęczy Krzyżne łączy się z masywem Koszystej, stanowiącym drugą z końcowych odnóg wschodniej grani zaczyna się od połączenia z masywem Koszystej w regionie Krzyżnego. Zwornikiem nie jest sama przełęcz, lecz trawiasta równinka nieco na wschód od siodła. Widok z Małego Młynarza na Wołoszyn, fot: Najbliższymi wierzchołkami sąsiadującymi z Wołoszynem są Kopa nad Krzyżnem i Waksmundzki ma kilka kulminacji oddzielonych płytkimi przełęczami, w kierunku od Krzyżnego są to: -Mały Wołoszyn– 2144 m Szczerbina– 2141 m Wołoszyn – 2151 m będący jednocześnie najwyższym wierzchołkiem masywu;-Wyżnia Wołoszyńska Przełęcz– 2061 m Wołoszyn– 2117 m Wołoszyńska Przełęcz– 2036 m Wołoszyn– 2092 m nad Zagonnym Żlebem– 2037 m Na wysokości tej kulminacji w kierunku Doliny Roztoki odchodzi grań Zagonnego Wierchu zakończona Turnią nad Szczotami (1741 m której zbocza zwane Szczotami opadają w kierunku Wodogrzmotów Mickiewicza. Ze zboczy Wierchu nad Zagonnym Żlebem i przełączki oddzielającej go od Skrajnego Wołoszyna schodzą Gaisty Żleb i Szeroki Żleb Wołoszyński;-przełęcz Karbik – 1951 m nad Dziadem– 1902 m Zbocza Wołoszyna są widoczne ze szlaku poprowadzonego przez Dolinę Roztoki i poprzecinane są nie tylko licznymi lawinowymi żlebami. Wznoszą się z nich także liczne formacje skalne, tzw. Szczoty, liczące od 500 do 700 m wysokości. Turystyka i wspinanie: Południowe zbocza masywu, są zjeżone skałkami ("szczoty") i podcięte niezwykle lawiniastymi żlebami. Z dołu długi wał Wołoszyna podziwiają turyści wędrujący dolinami Roztoki i Rybiego Potoku. Szczególnie imponująco wyglądają strome stoki i żleby z rejonu Wodogrzmotów góry pięknie wyglądają wierzchołki Wołoszyna z sąsiadującej z nim Koszystej. Natomiast cały długi wał Wołoszyna najładniej wygląda z Opalonego Wierchu. Widok z wierzchołka jest podobny jak z Krzyżnego, ale jeszcze bardziej wierzchołek nie prowadzą żadne szlaki turystyczne. Szczyt jest jednak łatwo dostępny, a najpiękniejsza trasa wiedzie całą granią Wołoszyna od Polany pod Wołoszynem aż do Przełęczy Krzyżne. Skala trudności "0+", czyli "łatwo". Jest to wyjątkowo piękna i widokowa trasa. Na grani są wyraźne ślady starej ścieżki turystycznej, natomiast w lesie i wśród kosówki jest ona słabo widoczna i łatwo ją droga zimą prowadzi na Wołoszyn od Krzyżnego. Wszystkie stoki masywu są bardzo narażone na lawiny. Historia: Pierwsze odnotowane wejście turystyczne: ks. Eugeniusz Janota, Maksymilian Nowicki i przewodnik Maciej Sieczka datuje się na 16 sierpnia 1867 r. Prawdopodobnie na Wołoszyn od strony Rusinowej Polany zimą podeszli dwaj zakopiańczycy (28 lutego 1867 r.). Brak jednak konkretnych danych co do tego wejścia. Wcześniej jednak byli na szczycie zapewne juhasi i kłusownicy. Pierwsze turystyczne wejście zimowe przypisywane jest Mieczysławowi Karłowiczowi, Romanowi Kordyskiemu (25 stycznia 1908 r.). W dniach 15-17 lipca 1903 r., ks. Walenty Gadowski oznakował pierwszy odcinek Orlej Perci, rozpoczynając pracę od Wodogrzmotów Mickiewicza i idąc przez Polanę pod Wołoszynem i grzbiet Wołoszyna na Krzyżne. Odcinek ten został zamknięty w 1956 r., a teren objęto ścisłym rezerwatem przyrody. Ciekawostki: Zbocza Wołoszyna porośnięte są do wysokości ok. 1600 m borem limbowym. Wyżej rośnie kosodrzewina. W górnych regionach roślinność pooddzielana jest pasami utworzonymi przez lawiny. Na wysokości 2020 m znajduje się tu najwyższe stanowisko limby w polskich Tatrach. W uroczysku Sywarne rośnie ok. 30 starych modrzewi. Wołoszyn jest ostoją dla niedźwiedzi (w zboczach znajdują się ich gawry), kozic i świstaków. Pod względem przyrodniczym jest to jeden z cenniejszych masywów tatrzańskich. Starania Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego doprowadziły do objęcia go rezerwatem przyrody już w 1936 r. Z rzadkich w Polsce gatunków roślin występuje sosna drzewokosa, obserwowano też wielosiła błękitnego. Nazwa Wołoszyna (Wołosczynska) pojawia się w nadaniu królewskim Władysława IV z 1637 r. (pochodzi od pasterzy wołoskich). Po raz pierwszy w literaturze grzbiet był wymieniany na początku XIX wieku. Christian Genersich w 1807 r. wspominał o szczycie Volossin, zaś Stanisław Staszic w 1811 r. o Wołoszyni gorze (pojęcie to rozciągał na całą grań od Świnicy poprzez Kozi Wierch, Granaty i Buczynowe Turnie). W 1883 r. Aleksander Świętochowski pisał: Niepodobna przejść obojętnie obok uroczego Wołoszyna. Szczyt był ulubionym wierzchołkiem Andrzeja Struga, który był na nim dziewięć razy. Widok ze szczytu jest rozleglejszy niż z Krzyżnego. Na zboczach Wołoszyna wypasano dawniej owce, okoliczne tereny należały do Hali Wołoszyńskiej. Urwiste stoki od strony Doliny Roztoki były miejscem uczęszczanym przez kłusowników, polujących na kozice i świstaki, a nawet niedźwiedzie. Z Wołoszynem związane jest podanie o smoku Wołoszynie, będące być może echem dawnego kultu Welesa. Góra miała wyrosnąć w miejscu, w którym olbrzymi gad zakończył swoje życie. Góralskie legendy wspominają także o skarbach znajdujących się w rejonie Szczot. Stanisław Zieliński w szkicach "W stronę Pysznej" opisuje opowieści funkcjonujące wśród turystów o obozowisku młodych ludzi ukrywających się ze względów politycznych na początku lat 20. XX wieku w urwiskach Wołoszyna. Wielki Wołoszyn (2155 m Drugi szczyt od zachodu z kilku wierzchołków położonych w grani Wołoszyna. Od zachodu graniczy z Małym Wołoszynem, od którego oddziela go Wołoszyńska Szczerbina. Mały Wołoszyn opada na przełęcz Krzyżne. Od strony północno-wschodniej Wielki Wołoszyn graniczy z Pośrednim Wołoszynem. Pomiędzy tymi dwoma szczytami leży Wyżnia Wołoszyńska Przełęcz. Z Wołoszyńskiej Szczerbiny opada do Doliny Roztoki Urwany Żleb, zaś z Wyżniej Wołoszyńskiej Przełęczy żleb odnotowane wejście przypisuje się Eugeniuszowi Janocie, Maksymilianowi Nowickiemu i przewodnikowi Maciejowi Sieczce (16 sierpnia 1867 r.) Natomiasr pierwszym zimowym wejściem wsławili się Mieczysław Karłowicz i Roman Kordys (25 stycznia 1908 r.). Oba wejścia prowadziły przez przełęcz Krzyżne. {youtube}lAoJos03fUs{/youtube} Bartosz Michalak ŹRÓDŁA:- Tatry wysokie- przewodnik taternicki, W. H. Paryski, Warszawa 1984;- Nieznane Tatry, L. Jaćkiewicz, Kraków 2010;- Wielka Encyklopedia Tatrzańska, Z. i W Paryscy, Poznań 2004;- Najpiękniejsze szczyty tatrzańskie, J. Kurczab, M. Wołoszyński, Warszawa 1991;- Tatry Polskie- przewodnik, J. Nyka, Latchoczew 2002.
Tatry Zachodnie są najrozleglejszą pod względem obszaru częścią Tatr. Krajobrazowo są znacznie łagodniejsze od Tatr Wysokich, ich kopulaste wierzchołki są również znacznie niższe. Ze względów przyrodniczych wydziela się grupę Siwego Wierchu leżącą na zachodnim skraju o Tatrach ZachodnichNajwyższym szczytem Tatr Zachodnich, jest leżąca po słowackiej stronie Bystra 2248 m, natomiast w polskiej części najwyższy jest Starorobociański Wierch 2176 m. Głównym grzbietem Tatr Zachodnich biegnie linia Europejskiego Działu wód, dzieląc zlewnie Morza Bałtyckiego od Morza Czarnego. Najważniejsze szczyty Tatr Zachodnich znajdują się w grani głównej Tatr, a przez cześć z nich przebiega szlak, który jest również granicą państwa. Ten rejon Tatr warto zwiedzać na jesień, kiedy roślinność przybiera rudawo czerwone zachodnie popularne są również zimą wśród narciarzy Doliny ChochołowskiejWycieczkę najlepiej rozpocząć od schroniska turystycznego leżącego w Dolinie Chochołowskiej. Od budynku dnem Bobrowieckiego Żlebu cały czas przez las, szlak prowadzi dawną drogą górniczą. Poniżej Bobrowieckiej Przełęczy droga skręca w lewo, prowadząc zakosami wśród lasu świerkowego, a następnie kosodrzewiny na siodełko i stąd w prawo na główny wierzchołek Grzesia 1653 m. Jest to kopulaste, porośnięte kosodrzewiną niezbyt wybitne wzniesienie, od którego w kierunku północny zachodnim biegnie grań ku Osobitej. Nazwa Grześ pochodzi z gwary górali podhalańskich, w której słowo Grześ oznacza grzędę lub grzbiet opadający stromo na obie strony. Po słowacku szczyt nazywany jest Lucna. Na górze stoi drewniany krzyż w 1992 roku postawiony przez Słowaków. Ciekawie prezentuje się stąd rozległy widok na Tatry Zachodnie. Z Grzesia szlak prowadzi płaskim grzbietowym Długim Upłazem, ponad dolinami: po polskiej stronie Wyżnią Chochołowska a po słowackiej Doliną Łataną. Kulminacją Długiego Upłazu jest trawiasto — kamienisty wierzchołek WołowiecStąd szlak trochę obniża się, by następnie wznosząc się wyprowadzić na Wołowiec 2064 m. Wybitny kopulasty szczyt położony jest w głównej grani Tatr, w punkcie, w którym granica polsko — słowacka opuszcza główny grzbiet, biegnąc w stronę Grzesia. Wołowiec stanowi znakomity punkt widokowy w otoczeniu Doliny Chochołowskiej i Doliny Rohackiej, szczególnie ciekawie prezentują się stąd Rohacze. Nazwę górze nadali pasterze liptowscy ze względu na wypasane w okolicy woły, natomiast górale podhalańscy używali dawniej nazwy Hruby Wierch (skojarzenia z kształtem).Z wierzchołka dalej szlak sprowadza stromo na Dziurawą Przełęcz a z niej długim trawersem po południowej stronie poniżej szczytu Łopaty. Następnie ścieżka schodzi dość długo do Niskiej Przełęczy, by stąd ostro wznosząc się wyprowadzić na Jarząbczy Wierch 2137 m. Jarząbczy WierchJest to duży masyw górski, spod którego opadają trzy potężne doliny: Chochołowska ku północy, Raczkowa ku południowemu — wschodowi i Jamnicka ku południowemu — zachodowi. Od wierzchołka na południe odchodzi boczny grzbiet z wyższą Raczkową Czubą. Z Jarząbczego Wierchu w dół, głównie po południowej stronie grani na Jarząbczą Przełęcz a stąd chwila pod górę na Kończysty Wierch 2002 m. Wierzchołek granitowej piramidy wznosi się nad Jarząbczą Doliną, Starorobociańską Doliną i Raczkową Doliną. Od Kończystego Wierchu odchodzi na północ długi boczny grzbiet, w którym znajduje się Trzydnowiański Wierch. Dalsza część szlaku ciągnie się granią rozciętą wzdłuż duży rowem grzbietowym. Ścieżka przebiega szerokim, trawiastym siodłem Sarorobociańkiej Starorobociański WierchNastępnie mozolnie podejściem na wysoko wzniesiony wierzchołek Starorobociańskiego Wierchu 2176 m. To najwyższy szczyt polskiej części Tatr Zachodnich i jeden z najwyższych w tej części Tatr. Ten potężny w dużej części trawiasty masyw przypomina kształtem piramidę. Rozdziela Dolinę Zadnią Raczkową i Dolinę Gaborową. Nazwa Starorobociańskiego Wierchu wywodzi się od położonej u jego podnóży hali Starej nazwa Klin i Wysoki Wierch były pochodzenia słowackiego. Szczyt wraz z jego najbardziej stromymi, północnymi partiami, był dawniej wykorzystywany przez pasterzy. Z wierzchołka rozpościera się wspaniały widok na panoramę Tatr i należy on do najrozleglejszego w całych Tatrach OrnakuZ góry szlak sprowadza stromą krawędzią grani na Raczkową Przełęcz (na mapach pojawia się również nazwa Gaborowa Przełęcz). Stąd dalej na Siwą Przełęcz i granią Ornaku sprowadza na Iwaniacką Przełęcz. Długi grzbiet Ornaku rozdziela w górnej części doliny: Chochołowska i Kościeliską. Ornak w dawnych czasach był eksploatowany z obydwu swoich stron, w kopalniach wydobywano rudy miedzi, srebra oraz później żelaza. Z Iwaniackiej Przełęczy wspaniały widok na Dolinę Tomanową i masyw Ciemniaka. Stąd szlak obniża się wśród lasu świerkowego i doprowadza do schroniska na Hali Ornak w Dolinie opisaną wycieczkę warto odbyć w towarzystwie przewodnika tatrzańskiego.
For faster navigation, this Iframe is preloading the Wikiwand page for Południowa grań Ostrej. Connected to: {{:: Z Wikipedii, wolnej encyklopedii {{bottomLinkPreText}} {{bottomLinkText}} This page is based on a Wikipedia article written by contributors (read/edit). Text is available under the CC BY-SA license; additional terms may apply. Images, videos and audio are available under their respective licenses. Please click Add in the dialog above Please click Allow in the top-left corner, then click Install Now in the dialog Please click Open in the download dialog, then click Install Please click the "Downloads" icon in the Safari toolbar, open the first download in the list, then click Install {{::$
Polskie Tatry Wysokie to świetne miejsce by rozpocząć przygodę ze skialpinizmem. W tym tekście wyjaśniamy czym jest skialpinizm i przedstawiamy subiektywną listę pięciu najciekawszy linii. Zbliża się marzec – zazwyczaj najlepszy miesiąc na skiturowe wyprawy. To czas, kiedy śniegi są już zazwyczaj bardziej stabilne, pokrywa śnieżna grubsza a dzień dłuższy. To zatem idealny czas na długie tury ale także na trudniejsze, wymagające dobrych warunków zjazdy. A tych w polskich Tatrach Wysokich jest dużo. Tatry oferują sporo niezwykle pięknych zjazdów w niemal każdych trudnościach. W przeciwieństwie do Alp, nasze góry dają nam duży komfort logistyczny. Nawet najdalsze linie zjazdów są stosunkowo blisko i można je osiągnąć, zjechać i wrócić w ciągu jednego dnia. W wiosenne, długie dni polskie Tatry Wysokie umożliwiają pokonanie nawet dwóch lub trzech linii w ciągu jednego dnia. Skialpinizm w Tatrach to czysta frajda. Ale właśnie, czym w sumie jest skialpinizm? Zazwyczaj przecież mówimy o skituringu. Skialpinizm, jak sama nazwa wskazuje, to po prostu połączenie wspinaczki zimowej, wędrówki na nartach oraz zjazdu narciarskiego. Można powiedzieć, że skialpinizm to bardziej zaawansowana forma skituringu. W odróżnieniu od skituringu odbywa się w terenie górskim o znacznym stopniu nachylenia i dużych niebezpieczeństwach obiektywnych. Wymiennie z terminem skialpinizm można używać terminów narciarstwo wysokogórskie lub narciarstwo ekstremalne. Oczywiście skialpinizm odnosi się również do zjazdów wykonywanych, jak w moim przypadku, na snowboardzie. Nie powstał jeszcze zgrabny termin łączący alpinizm ze snowboardem. Snbalpinizm? Alpboarding? Zostańmy zatem przy określeniu skialpinizm, niezależnie od narzędzi jakich używamy. Skialpinizm odróżnieniu od skituringu odbywa się w terenie górskim o znacznym stopniu nachylenia i dużych niebezpieczeństwach obiektywnych. (fot. archiwum autora) Skialpinizm w Tatrach – gdzie? Tatrzański Park Narodowy zarządzeniem z 3 stycznia 2018 roku określił precyzyjnie rejony, w których można uprawiać narciarstwo ekstremalne w Tatrach Wysokich. Dla wielu ta lista może być rozczarowująco skąpa, ale cóż, nasze góry nie są duże i pamiętajmy, że przede wszystkim są domem dla zwierząt. Niemniej miłośnicy skialpinizmu mają sporo pola do popisu. W TPN, w Tatrach Wysokich narciarstwo wysokogórskie można uprawiać w następujących miejscach: Rejon Doliny Rybiego Potoku: Wołowy Grzbiet – Zachód GrońskiegoMięguszowiecki Szczyt Czarny – Kazalnica Mięguszowiecka – BandziochMięguszowiecki Szczyt Czarny – Wyżni Czarnostawiański Kocioł – Kocioł pod RysamiHińczowa Przełęcz – Wielka Galeria Cubryńska – Mały Kocioł MięguszowieckiPrzełączka za Zwornikową Turnią – Żleb Szulakiewicza Rejon Doliny Gąsienicowej: Zmarzła PrzełęczZmarzła Przełączka Wyżnia – żleb HonoratkaZadni Kościelec – Komin DrewnowskiegoKościelec – Żleb ZaruskiegoZadni Kościelec – Załupa HMylna PrzełęczZawratowa TurniaNiebieska PrzełęczŚwinica – północno-wschodni ŻlebŚwinica – północno-zachodnia ściana Oprócz powyższych linii w Tatrach Wysokich na nartach lub na snowboardzie można się poruszać tam gdzie biegną szlaki turystyczne. Z wyjątkiem jednak szlaków zamkniętych na zimę oraz szlaku na Liliowe. Zatem legalne są zjazdy z Rysów, Wrót Chałubińskiego, Szpiglasowej Przełęczy (na obie strony), Zawratu (na obie strony), Koziej Przełęczy (na obie strony), Koziego Wierchu, Zadniego i Skrajnego Granatu, Krzyżnego (do Doliny Pańszczyca), Świnickiej Przełęczy, Karbu (na obie strony). Zjazdy ze wszystkich wszystkich pozostałych szczytów i przełęczy, choć opisane w przewodnikach, są w świetle obowiązującego rozporządzenie nielegalne i grożą wysokimi mandatami. Nie wszystkie z powyższych linii miałem okazję zjeżdżać. Jestem pewien, że każda z nich, w dobrych warunkach może być fantastyczną przygodą. Poniżej przedstawiam mój – zupełnie subiektywny – wybór zjazdów, które uważam za najpiękniejsze i najciekawsze w polskich Tatrach Wysokich. Uporządkowałem je od najłatwiejszej do najtrudniejszej, ale w zasadzie wszystkie z nich to linie o dość dużym lub bardzo dużym stopniu trudności. Rejon Morskiego Oka to największa koncentracja trudnych zjazdów w polskich Tatrach Wysokich. W tle Hińczowa Przełęcz (fot. Bartek Sabela) Skialpinizm w Tatrach – skala trudności Ale zanim o samych zjazdach to dwa słowa o skali trudności. Narciarstwo wysokogórskie w polskich Tatrach operuje sześciostopniową skalą trudności. Głównym czynnikiem decydującym o trudności danej linii jest nachylenie terenu: TR0 : nachylenie mniejsze niż 33°; np zjazd z z Kasprowego Wierchu lub z LiliowegoTR1 : 34°–38°; np zjazd z Beskidu do dolnej stacji wyciągu krzesełkowego w Dolinie GąsienicowejTR2 : 39°-42° np zjazd ze Świnickiej Przełęczy do Zielonego Stawu lub z Zawratu do Czarnego Stawu GąsienicowegoTR3 : 43°-46° np zjazd z Koziej Przełęczy do Dolinki PustejTR4 : 47°-50° np zjazd z Niebieskiej Przełęczy do Doliny GąsienicowejTR5 : 50°-55° np zjazd z z Hińczowej PrzełęczyTR6 : powyżej 55° np zjazd z Mięguszowieckiego Szczytu Czarnego przez Kazalnicę Mięguszowiecką Oczywiście w rzeczywistości o trudności zjazdu decyduje nie tylko samo nastromienie ale również ekspozycja zjazdu, długość stromych odcinków, ich szerokość, ukształtowanie terenu. Zatem skala ta jest jeszcze bardziej orientacyjna niż skala trudności wspinaczkowych. Co więcej, trzeba pamiętać, że powyższa skala zakłada korzystne warunki śniegowe. Gdy śnieg jest twardy, zlodzony, lub gdy jest go niewiele nawet łatwy zjazd może być bardzo dużym wyzwaniem. Tu trzeba koniecznie wspomnieć o tym, że powyższa skala stosowana jest w zasadzie wyłącznie w polskich Tatrach. Już na Słowacji skala trudności wygląda zupełnie inaczej i rozbita jest na dwie składowe – trudności techniczne i ekspozycję. Jeszcze inna skala funkcjonuje w Alpach. Skialpinizm w Tatrach: podejście na Hińczową Przełęcz (fot. archiwum autora) Rysy TR+3 Klasyka Morskiego Oka. To jest zjazd, który po prostu trzeba zrobić. Zresztą kto by nie chciał zjechać z najwyższego szczytu Polski? Zjazd ten prowadzi piękną, ewidentną formacją z przełączki pod Rysami do Czarnego Stawu i jest jednym z najdłuższych w polskich Tatrach Wysokich. Cała linia ma 1650m i pokonuje przewyższenie rzędu 890m. Sam żleb Rysa to wyjątkowa, spektakularna wręcz formacja. Słowem – prawdziwa skialpinistyczna przygoda z przepięknymi widokami! Zjazd zaczynamy z niewielkiej przełączki pod szczytem. Stąd ruszamy prosto w długi żleb Rysa, gdzie znajdują się główne trudności zjazdu. To właśnie początek jest najbardziej wąski i stromy. Nachylenie na pierwszych kilkudziesięciu metrach wynosi 44° a szerokość żlebu raptem 4m. Im niżej tym żleb robi się szerszy i nieco mniej stromy aż po kilkuset metrach wylatuje na ogromne pola śnieżna Kotła pod Rysami. Tu można poczuć się jak w Alpach, to zdecydowanie najprzyjemniejszy fragment tej linii umożliwiający szybką jazdę szerokimi zakosami, dokładnie tak jak w znanych filmach narciarskich. Dalej wpadamy w Wielki Wołowy Żleb, który nieco skomplikowanym terenem wyprowadza nas na piargi pod Bulą pod Rysami skąd zjeżdżamy do samego Czarnego Stawu. Skialpinizm w Tatrach: wiosenne warunki w majestatycznym żlebie Rysa. W tle słynnych Zachód Grońskiego. (fot. Monika Strojny) Zjazd z Rysów jest najłatwiejszy w tym zestawieniu i ma wycenę TR+3, czyli jest zjazdem o średnich trudnościach technicznych. Mimo, że nie jest szczególnie eksponowany ani wybitnie stromy pod żadnym pozorem nie należy go lekceważyć. Rysy to poważny, wymagający technicznie zjazd i z pewnością nie jest dobrym celem dla początkujących narciarzy. Z racji północnej wystawy w Rysie śnieg często bywa twardy i zlodzony. Upadek w górnej części żlebu może być bardzo trudny do wyhamowania i skończyć się kilkusetmetrowym lotem. Na Rysach występuje też bardzo duże ryzyko lawinowe, bowiem cała trasa podejścia i zjazdu jest naturalnym torowiskiem potężnych lawin. Zjazd z Rysów jest dobrym miejscem by ze skituringu przejść do skialpinizmu. Rysy wymagają już sporego doświadczenia górskiego i narciarskiego ale jeszcze wybaczają sporo błędów. Skialpinizm w Tatrach: Rysy to klasyka Morskiego Oka. Zjeżdża Ali Olszański (fot. Monika Strojny) Komin Drewnowskiego TR+4 Lekko zapomniana linia, która w ostatnich sezonach odzyskała należytą popularność. Słusznie – Komin Drewnowskiego schodzący z Zadniego Kościelca w stronę Czarnego Stawu to jest sama radość z jazdy. Zaczynamy z niewielkiego siodełka na grani. Stąd jedziemy w lewo i trawersując nad przepaścią wyjeżdżamy na dość stromy ale szeroki zachód. Nim zjeżdżamy dalej w lewo, wprost do pięknego żlebu pomiędzy dużymi ścianami. Sceneria wprost bajkowa: po bokach wysokie, czarne granitowe skały, po środku stromy i dość wąski żleb wymagający uwagi i dobrej techniki. Za przewężeniem otwiera się duże i dość łagodne pole śnieżne Kościelcowego Kotła. Jeśli trafimy puch – firany śniegu będą się sypać pod niebo. Za polem czeka na nas kolejny żleb – tym razem nieco łagodniejszy i szerszy. Nim wyjeżdżamy na rozległe stoki pod ścianami i zjeżdżamy do Czarnego Stawu. Skiaplinizm w Tatrach: Komin Drewnowskiego urzeka piękną linią zjazdu (fot. Bartek Sabela) Komin Drewnowskiego to bardzo piękny i stosunkowo bezpieczny zjazd. Eksponowany jest jedynie początkowy fragment – tu faktycznie nie należy się przewracać. Wiele osób pomija tenże fragment i zaczyna zjazd niżej. Nie ma on wtedy aż takich trudności technicznych i pewnie można by go wycenić na TR+3. W dalszej części zjazdu ewentualny upadek nie powinien już mieć większych konsekwencji. W dłuższy dzień Komin Drewnowskiego można połączyć z innym klasykiem Doliny Gąsienicowej – Żlebem Zaruskiego. Ali Olszański toruje eksponowany zachód w górnej części Komina Drewnowskiego (fot. Bartek Sabela) Żleb Zaruskiego TR+4 To perełka Doliny Gąsienicowej. Kto kiedykolwiek stał zimą na tafli Czarnego Stawu Gąsienicowego ten z pewnością zachwycał się charakterystycznym zygzakowatym żlebem schodzącym ze wschodniej ściany Kościelca. Żleb Zaruskiego to linia ze wszech miar wyjątkowa. Zjazd zaczynamy pod skałami kopuły szczytowej Kościelca (z samego szczytu nie da się zjechać). Stąd jedziemy w prawo. Stromym i krótkim przewężeniem wjeżdżamy do wąskiego, niezbyt stromego ale bardzo eksponowanego zachodu. Po lewej stronie mamy imponującą przepaść, po prawej zaś skały. Tymże zachodem dojeżdżamy do charakterystycznego uskoku. Gdy śniegu jest mniej należy faktycznie wykonać skok przez próg o wysokości dwóch – trzech metrów. Jeśli śniegu jest dużo próg może być zasypany. Za progiem czeka na nas spore pole śnieżne i otwierający się widok na główną część żlebu. Uwaga! W tym miejscu trzeba jechać nieco w prawo bowiem na wprost pole śnieżne jest podcięte skałami. Dalej przed nami największa frajda czyli główny żleb – przepiękny, szeroki, dość stromy i długi. Tu można się rozpędzić i triumfalnie wjechać na zbocza pod ścianą Kościelca i dalej aż do Czarnego Stawu. Skialpinizm w Tatrach: Żleb Zaruskiego to perełka Doliny Gąsienicowej (fot. Bartek Sabela) Żleb Zaruskiego bywa uważany za łatwy w swojej wycenie. Nic bardziej mylnego. Ta opinia bierze się stąd, że większość osób nie zaczyna tego zjazdu spod kopuły szczytowej. Zamiast tego schodzą do początku pierwszego zachodu. A to właśnie wjazd w tenże zachód jest najtrudniejszym miejscem całej linii zarówno technicznie jak i psychicznie. Miejsce to jest bardzo eksponowane – mamy pod sobą całą wschodnią ścianę Kościelca. Błąd w tym miejscu może skończyć się lotem w przepaść. Zaruski to zjazd dość trudny topograficznie. Idzie wieloma zakosami, wymaga omijania dużych skał. Dlatego warto go podchodzić od dołu a nie granią jak robi to wiele osób. Bez znajomości terenu lub w kiepskiej pogodzie znalezienie uskoku kończącego górny zachód może być bardzo trudne. Żleb Zaruskiego, zwłaszcza w dolnej części, to również naturalne torowisko dużych lawin. Niemniej, radość z jazdy tą linią jest nieprawdopodobna! Hińczowa Przełęcz TR5 W języku angielskim jest takie określenie: King Line. Zjazd z Hińczowej Przełęczy to jest niekwestionowany King Line polskich Tatr Wysokich. To linia, która swobodnie mogłaby się znajdować w Chamonix. Przepiękna, bardzo różnorodna, wymagająca technicznie i obłędna widokowo. Absolutny must have dla każdego skialpinisty poruszającego się w tych trudnościach. Trudności techniczne tej linii to TR5 czyli dość wysoko. Zjazd zaczynamy z Hińczowej Przełęczy na wysokości 2323m Stąd ruszamy w dół potężnym żlebem w kierunku Wielkiej Galerii Cubryńskiej – najwyżej położonego pola śnieżnego w polskich Tatrach. Prując przez Galerię jesteśmy w samym sercu masywu Mięguszowieckich Szczytów a schronisko nad Morskim Okiem wydaje się bardzo odległe. Z Galerii wjeżdżamy do przepięknego, wyraźnie zarysowanego żlebu, który sam w sobie mógłby być fajną linią. Im dalej w dół tym żleb staje się węższy a na jego końcu dojeżdżamy na słynnego przewężenia – głównych trudności technicznych zjazdu. Wbrew pozorom to nie nachylenie jest tu kłopotem a niewielka szerokość żlebu. Między skałami jest jedynie około 3m. Skialpinizm w Tatrach: Hińczowa Wprost to zdecydowanie najpiękniejsza linia naszych Tatr. Podejście przez Wielką Galerię Cubryńską (fot. Bartek Sabela) Najbardziej strome miejsce zjazdu czeka na nas tuż za przewężeniem i naprawdę robi spore wrażenie. Ogromny, zakręcający żleb o nachyleniu 47º wyprowadza nas do Małego Kotła Mięguszowieckiego. Trawersując Mały Kocioł wjeżdżamy do ostatniego żlebu, który wyprowadza nas pod ścianę Mięguszowieckiego Szczytu. Dalej szerokimi zboczami grzejemy wprost na taflę Morskiego Oka drąc się z radości po fantastycznym zjeździe. Z Hińczową nie ma żartów. To jest poważny zjazd – bardzo eksponowany i wymagający technicznie. W niekorzystnych warunkach śniegowych może bardzo niebezpieczny. Ewentualna lawina na Wielkiej Galerii Cubryńskiej wyrzuca narciarza wprost w przepaść. Zaś w linii spadku Małego Kotła znajduje się ziejące otchłanią urwisko w zimie pokryte lodem. Przy twardym śniegu upadek w słynnym przewężeniu lub w stromym żlebie powyżej Kotła prawie na pewno skończy się wpadnięciem do urwiska, którego skutki mogą być fatalne. Historia zna takie przypadki. Zna też przypadek narciarza, który po upadku w przewężeniu (mniej więcej połowa długości zjazdu) spadł przez żleb, Mały Kocioł, lodospad, doleciał prawie do Morskiego Oka i… nic mu się nie stało. Słynne przewężenie to najtrudniejszy odcinek zjazdu z Hińczowej Przełęczy (fot. Bartek Sabela) Żleb Szulakiewicza TR+5 Tatrzański odcinek specjalny i test psychiki dla każdego skialpinisty. Z dołu Żleb Szulakiewicza wygląda niepozornie. Jednak wystarczy w niego wejść by przekonać się, że mamy do czynienia z jedną z najtrudniejszych linii w polskich Tatrach. Zjazd zaczyna się z Przełączki za Zwornikową Turnią w północnym ramieniu Cubryny na wysokości 1950m Siedząc na przełączce mamy pod sobą wąski, niezwykle stromy, wijący się żleb ograniczony z lewej strony skałami z prawej zaś podcięty przepaścią. Najtrudniejszym fragmentem jest początek zjazdu. Tu na prawdę nie wolno się przewracać. Nastromienie w tym miejscu wynosi 55º. Żleb nie dość że wąski, poprzecinany jest dodatkowo wystającymi głazami, które wymuszają bardzo precyzyjną jazdę. Niżej żleb staje się nieco szerszy ale nadal jest bardzo stromy. Po kilkuset metrach Żleb Szulakiewicza wpada do Żlebu Mnichowego. Ale uwaga – sama końcówka żlebu jest po prawej stronie podcięta skałami. Wjechawszy do Mnichowego m ożna już odetchnąć i ciesząc się życiem łagodnymi zboczami zjechać wprost na taflę Morskiego Oka. Przełączka za Zwornikową Turnią – początek Żlebu Szulakiewicza. Jechać czy nie jechać? (fot. Ali Olszański) Szulakiewicz to jeden z najbardziej stromych zjazdów naszych Tatr. Wymaga zimnej krwi, dobrego opanowania i dużych umiejętności technicznych. Nie wybacza błędów. Nieudany obskok w górnej części może zakończyć się wyleceniem w przepaść lub co najmniej kilkusetmetrowym upadkiem do Mnichowego Żlebu. Na stoku o nachyleniu ponad 50º wyhamowanie czekanem jest w zasadzie niemożliwe. Co więcej, na Szulakiewiczu trudno trafić dobre warunki. Żleb jest na tyle stromy, że śnieg samoczynnie się obsuwa. To sprawia, że w górnej części, nawet gdy w górach jest dużo śniegu, prawie zawsze wystają głazy i lód. Skialpinizm w Tatrach: Żleb Szulakiewicza to jeden z najbardziej stromych zjazdów naszych Tatr. Jedzie Ali Olszański, w dole przy skałach stoi autor tekstu (fot. Ali Olszański) Skialpinizm w Tatrach – dla kogo? Wszystkie przedstawione zjazdy, nawet te łatwiejsze, wymagają bardzo dużych umiejętności poruszania się w górach w zimowych warunkach. Niezbędna jest także bardzo dobra technika jazdy na nartach lub snowboardzie w różnych warunkach śniegowych – nie zawsze bowiem trafimy mięciutki puch. By wybrać się na opisane linie konieczna jest również wiedza z zakresu zagrożenia lawinowego oraz doświadczenie nabyte na łatwiejszych liniach. Skialpinizm jest sportem niebezpiecznym i z pewnością nie dla każdego. Przygodę ze skialpinizmem w Tatrach trzeba zaczynać stopniowo i powoli oswajać się z obecnością w trudnym terenie. Na początek warto wybrać się na kurs lawinowy i kurs turystyki zimowej, by poznać działanie podstawowego wyposażenia czyli lawinowego ABC. Z tą wiedzą można ruszyć – najlepiej z kimś bardziej doświadczonym – na pierwsze zjazdy i nabywać doświadczenie. W kolejnych sezonach można stopniowo atakować coraz trudniejsze cele. Skialpinizm to sport wyjątkowy, łączący w sobie elementy skituringu, wspinaczki górskiej i narciarstwa. Pokonywanie dziewiczych, trudnych linii pośrodku tatrzańskich szczytów dostarcza nieprawdopodobną ilość adrenaliny, satysfakcji i emocji.
Spis treściCzerwone WierchyKopa KondrackaMałołączniakKrzesanicaCiemniakSzlakiNa Małołączniak z Przysłopu MiętusiegoGrzbietem Czerwonych WierchówZ Ciemniaka na Cudakową PolanęJaskinie w Czerwonych WierchachFilm Czerwone Wierchy Czerwone Wierchy to masyw górski w Tatrach Zachodnich, którego szczytami biegnie granica polsko–słowacka. W skład Czerwonych Wierchów wchodzą cztery szczyty. Od wschodu ku zachodowi są to: Kopa Kondracka, Małołączniak, Krzesanica i Ciemniak. Wierzchołki Czerwonych Wierchów oddzielone są od siebie przełęczami. Kopę Kondracką od Małołączniaka oddziela Małołącka Przełęcz (1924 m pomiędzy Małołączniakiem i Krzesanicą znajduje się Litworowa Przełęcz (2037 m a pomiędzy Krzesanicą i Ciemniakiem – Przełęcz Mułowa (2067 m Trzon Czerwonych Wierchów zbudowany jest z wapieni i dolomitów, natomiast górna warstwa to skały krystaliczne (gnejsy i granity). Na stokach i grzbiecie Czerwonych Wierchów występuje wiele gatunków roślin wapieniolubnych oraz kwasolubnych, wśród nich również rzadkich i bardzo rzadkich takich jak: babka górska, goryczuszka lodnikowa, rogownica szerokolistna, głodek kutnerowaty, mietlica alpejska, sybaldia rozesłana, skalnica zwisła i szarota Hoppego. Czerwone Wierchy wzięły swoją nazwę od właściwości porastającej je rośliny o nazwie sit skucina, a która późnym latem i jesienią przybiera czerwono–brązową barwę. Kopa Kondracka Kopa Kondracka – 2005 m Małołączniak Małołączniak (2096 m jest drugim, po Kondrackiej Kopie, szczytem Czerwonych Wierchów. Jego nazwa pochodzi od Doliny Małej Łąki, wcześniej natomiast nazywany był Czerwonym Wierchem. Stoki Małołączniaka od strony południowej opadają do Dolinki Rozpadłej (górnego piętra Tomanowej Doliny Rozpadłej), a od północnej do Doliny Małej Łąki (poprzez Wyżnią Świstówkę Małołącką) i Doliny Litworowej (górnego piętra Doliny Miętusiej). Na jego szczycie znajduje się skrzyżowanie szlaków turystycznych. Można stąd udać się na Kopę Kondracką, na Ciemniak przez Krzesanicę lub wrócić do Przysłopu Miętusiego. SKRZYŻOWANIE SZLAKÓW Czerwony Na Kopę Kondracką Na Ciemniak 0:25 (↑0:35) 0:45 (↕) Niebieski Na Przysłop Miętusi 2:15 (↑3:00) Tuż przy znaku informacyjnym znajduje się usypany przez turystów stos z kamieni. Małołączniak – 2096 m Krzesanica Krzesanica (2122 m jest najwyższym szczytem Czerwonych Wierchów, położonym pomiędzy Małołączniakiem (na wschodzie) i Ciemniakiem (na zachodzie). Nazwa szczytu wywodzi się od północnego zbocza – dwustumetrowej pionowej ściany zwanej „krzesaną”. W stokach Krzesanicy, szczególnie po stronie południowej (słowackiej), znajduje się kilkadziesiąt jaskiń. Krzesanica – 2122 m Ciemniak Ciemniak (2096 m dawniej Czerwony Wierch Upłaziański, to najbardziej wysunięty na zachód szczyt Czerwonych Wierchów. W 1903 roku planowano wybudować prowadzącą na ten szczyt kolejkę z Kir, jednak na szczęście nie zrealizowano tego pomysłu. Na szczycie Ciemniaka główna grań Tatr zakręca pod kątem 90⁰ w stronę Tomanowej Przełęczy. Stoki Ciemniaka opadają do Tomanowej Doliny Liptowskiej (od strony południowo-wschodniej), Doliny Tomanowej (od strony zachodniej) i Doliny Mułowej, będącej górnym odgałęzieniem Doliny Miętusiej (od strony północnej). Na szczycie Ciemniaka znajduje się skrzyżowanie szlaków turystycznych. Można stąd zejść na dwa sposoby do Doliny Kościeliskiej – szlakiem zielonym prowadzącym Doliną Tomanową na Halę Ornak, lub szlakiem czerwonym na Cudakową Polanę. Można także przejść czerwonym szlakiem graniowym na Małołączniak. SKRZYŻOWANIE SZLAKÓW Czerwony Na Ciemniak Na Cudakową Polanę (w Dolinie Kościeliskiej) 0:45 (↕) 3:00 (↑4:00) Zielony Na Halę Ornak (w Dolinie Kościeliskiej) 2:45 (↑3:30) Ciemniak – 2096 m Szlaki Na Małołączniak z Przysłopu Miętusiego INFORMACJE O ODCINKU SZLAKU Długość: 5 km Czas przejścia: 3:00(↓2:15) Różnica poziomów: 1189 m – Przysłop Miętusi 2096 m – Małołączniak 907 m Stopień trudności: Trudny Ekspozycja: Średnia – przy łańcuchach Widoki: Z całego szlaku powyżej Wyżniej Miętusiej Równi Ubezpieczenia: Łańcuchy Kolor szlaku: Niebieski Wariant: PODEJŚCIE Z Przysłopu Miętusiego ruszamy niebieskim szlakiem w kierunku południowym. Pierwsza, płaska część drogi wiedzie wąską leśną ścieżką, zwaną „Hawiarską Drogą”, zboczem Miętusiego Skoruśniaka, Do drugiej połowy XIX wieku drogą tą były transportowane rudy żelaza, a w jego zboczach funkcjonowały dwie kopalnie rudy żelaza – Miętusie Banie oraz Wantule. Idąc mijamy polanę Niżnią Miętusią Rówień znajdującą się w dole, po prawej stronie. Droga na Małołączniak z Przysłopu Miętusiego Następnie rozpoczynamy podejście – najpierw dalej przez las, następnie, po wyjściu z lasu i minięciu żlebu Wodniściak (ostatni strumyczek, w którym można uzupełnić zapasy wody), wśród połaci kosodrzewiny. Na zachód od szlaku znajdują Wantule, czyli rumowisko skalne porośnięte lasem świerkowym. Z miejscem tym wiąże się wiele legend i opowieści, jednak nasz szlak (jak i żaden inny) bezpośrednio przez to miejsce nie prowadzi. Na południowy–zachód rozpościera się piękny widok na Wielką Świstówkę, czyli charakterystyczny, wielki kocioł polodowcowy. W ścianach Wielkiej Świstówki znajdują się liczne otwory wejściowe jaskiń. Po dotarciu do skalnej ściany, która daje odrobinę cienia i chłodu w upalne dni, szlak zakręca w lewo. W tym miejscu rozpoczyna się najbardziej stromy i męczący odcinek trasy. Kamienna droga wiedzie Kobylarzowym Żlebem. Mniej więcej w jego połowie na szlaku zainstalowane zostały łańcuchy, które pomagają pokonać nieco trudniejsze podejście po kilkunastometrowej gładkiej i wyślizganej płycie skalnej (Uwaga! Po deszczu jest bardzo śliska!). Po pokonaniu tej przeszkody rozpoczynamy dalszą wędrówkę. Szlak wiedzie stromo pod górę kamiennymi schodkami wśród licznych skał i gołoborzy. Po prawej stronie szlaku stoi samotna strzelista skała z wnęką, do której często zaglądają turyści, zapewne aby sprawdzić, czy przypadkiem nie jest to wejście do jakiejś ciekawej jaskini. Z tego powodu do otworu wydeptana jest wyraźna ścieżka. Obchodzimy skałę i widzimy kolejną wydeptaną dróżkę zbaczającą ze szlaku – tym razem prowadzącą do wierzchołka wspomnianej skały. Idziemy szlakiem jeszcze przez kilka minut ku górze i wychodzimy na trawiasty Czerwony Grzbiet. Podejście na Małołączniak Łańcuchy po drodze na Małołączniak Stromy odcinek podejścia na Małołączniak Z grzbietu rozpościerają się piękne widoki, szczególnie na pobliski Giewont oraz Dolinę Małej Łąki, w stronę której opada pionowa ściana Wielkiej Turni. Po wejściu na Czerwony Grzbiet skręcamy w prawo i czeka nas już łagodniejsze i nieeksponowane, jednak dość mozolne, około czterdziestominutowe podejście na sam szczyt Małołączniaka. Ostatni odcinek podejścia na Małołączniak Uwaga! W okolicach Czerwonego Grzbietu miało miejsce kilka wypadków śmiertelnych. Turyści wybierający tę drogę jako powrotną, w trudnych warunkach atmosferycznych (mgła) nie skręcali prawidłowo w dół do Kobylarzowego Żlebu, tylko szli dalej na wprost i spadali w przepaść… Grzbietem Czerwonych Wierchów INFORMACJE O ODCINKU SZLAKU Długość: 1,4 km Czas przejścia: 0:45(↕) Różnica poziomów: 2096 m – Małołączniak 2122 m – Krzesanica 2096 m – Ciemniak 26 m Stopień trudności: Średni Ekspozycja: Średnia, najlepiej trzymać się możliwie daleko od przepaści Widoki: Z całego szlaku Ubezpieczenia: Brak Kolor szlaku: Czerwony Szlak wiedzie trawiastym grzbietem Czerwonych Wierchów wzdłuż granicy polsko–słowackiej. Najpierw nieco schodzimy w dół, do Litworowej Przełęczy (2037 m a następnie wchodzimy na najwyższy szczyt Czerwonych Wierchów – Krzesanicę. Aby osiągnąć szczyt Ciemniaka musimy zejść do Przełęczy Mułowej (2067 m Szlak nie przysparza większych trudności, a różnice poziomów są niewielkie, rzędu kilkudziesięciu metrów. Ponieważ znajdujemy się na otwartej przestrzeni, na dużej wysokości, zazwyczaj jest tu dość chłodno i wietrznie. Na trasie znajduje się kilka bardziej eksponowanych miejsc (na przykład północna ściana Krzesanicy), jednak bez żadnego problemu można je ominąć i cały odcinek pokonać bez konieczności zbliżania się do krawędzi przepaści. Ryzyko wypadku wzrasta podczas złych warunków pogodowych (mgła), gdyż z wielu stron obły grzbiet Czerwonych Wierchów kończy się nagle kilkusetmetrowymi ścianami. Zdarzały się przypadki zabłądzenia i spadnięcia turystów w przepaść. Ze względu na swoją wysokość (trzy z czterech szczytów Czerwonych Wierchów mają ponad 2000 m stosunkową łatwość ich zdobycia oraz kilka możliwości wejścia do wyboru, są one często wybieranym przez turystów celem wycieczek. Na grzbiecie, gdzie spotykają się wszystkie trasy, w sezonie jest zazwyczaj dosyć tłoczno. Na szczęście jest on rozległy, więc nie ma problemów ani z mijaniem się na szlaku, ani ze znalezieniem odpowiedniego miejsca na odpoczynek. Z grzbietu Czerwonych Wierchów rozpościerają się piękne widoki. Stojąc na najwyższym szczycie grani – Krzesanicy, na północnym–wschodzie widzimy Kopę Kondracką oraz Małołączniak, a za nimi wystający wierzchołek Giewontu. Na wschodzie widzimy górujące nad Doliną Cichą Liptowską: Kasprowy Wierch, Świnicę i Wielką Koprową Kopę, a w tle rozpościera się galeria Tatr Wysokich. Wśród nich okazale prezentują się między innymi Rysy, Mięguszowiecki Szczyt, a także szczyty słowackie: Gerlach, Szatan czy Krywań. Na południu możemy podziwiać słowacką stronę Tatr Zachodnich oraz Dolinę Wąską, a na zachodzie górne partie Doliny Kościeliskiej i polskie szczyty Tatr Zachodnich: Starobociański Wierch, Jarząbczy Wierch, Ornak, Wołowiec i inne. Z Ciemniaka na Cudakową Polanę INFORMACJE O ODCINKU SZLAKU Długość: 5 km Czas przejścia: 3:00 (↑4:00) Różnica poziomów: 2096 m – Ciemniak 952 m – Cudakowa Polana 1114 m Stopień trudności: Średni Ekspozycja: Brak Widoki: Tak, na prawie całej trasie Ubezpieczenia: Brak Kolor szlaku: Czerwony Wariant: ZEJŚCIE Ze szczytu Ciemniaka kierujemy się Twardym Grzbietem w kierunku północno–zachodnim. Po prawej stronie, w dole widzimy Dolinę Mułową, nad nią Kozi Grzbiet – długi, skalisto–trawiasty grzbiet odchodzący od Krzesanicy. Ponad nim wystaje wierzchołek Giewontu, a po lewej stronie widoczna jest Dolina Tomanowa. Po pokonaniu ponad kilometrowego odcinka docieramy do Chudej Przełączki. Przełęcz, dawniej nazywana Przełęczą pod Chudą Turnią, leży na wysokości 1850 m pomiędzy Chudą Turnią (1858 m i Twardą Kopą (2026 m Na przełęczy znajduje się skrzyżowanie szlaków turystycznych. Można stąd udać się zielonym szlakiem na Halę Ornak w Dolinie Kościeliskiej przez Dolinę Tomanową, a czerwonym szlakiem na Cudakową Polanę w Dolinie Kościeliskiej lub na Ciemniak i dalej na pozostałe szczyty Czerwonych Wierchów. SKRZYŻOWANIE SZLAKÓW Czerwony Na Cudakową Polanę (w Dolinie Kościeliskiej) Na Ciemniak 2:15 1:00 Zielony Na Halę Ornak (w Dolinie Kościeliskiej) 2:25 Szlak czerwony mija Chudą Turnię, znajdującą się z prawej strony tuż za przełęczą. Chuda Turnia jest charakterystyczną skałą, wystającą około 8 metrów ponad otaczający teren. Zbudowana jest ze skał dolomitowo–wapiennych, gdzieniegdzie porośnięta murawą. Wędrujemy dalej czerwonym szlakiem. Mijamy znajdujący się z lewej stronie szczyt Upłaziańskiej Kopy (1794 m – obłe, porośnięte murawą wzniesienie. Zaraz za nim zaczyna się piętro kosodrzewiny i pojawiają się także pierwsze cieki wodne – maleńkie wywierzyska, w których można zaczerpnąć wody (choć czasem trzeba się posługiwać zakrętką, gdyż innym naczyniem nie sposób nabrać wypływającej ze skał niewielkiej ilości wody). Niedaleko szlaku znajduje się Jaskinia Zakopiańska – niewielka jaskinia o długości 46 m i głębokości 11 m, która jest niedostępna dla turystów. Kolejnym, interesującym miejscem na szlaku jest Piec – widoczna z daleka, charakterystyczna skała wapienna wystająca około 10 metrów ponad otaczający ją teren. W jej szczelinach i zagłębieniach rosną gatunki roślin wapieniolubnych. Skała rzeczywiście wygląda niezwykle malowniczo, być może dlatego w jej cieniu chętnie odpoczywają turyści. Obchodzimy Piec od zachodniej strony, mijamy znajdującą się po prawej (pomiędzy Piecem a wzniesieniem Upłaziańskiej Kopki) Wyżnią Upłaziańską Rówień i po przejściu kilkuset metrów naszym oczom ukazuje się rozległa Polana Upłaz. Polana leży na wysokości 1260–1350 m i ma powierzchnię około 10 ha. Niegdyś była wypasana i wchodziła w skład Hali Upłaz. Stało na niej 10 szałasów, jednak obecnie nie ma po nich śladu – ostatni spłonął w 1994 roku. Przechodzimy przez szczyt Upłaziańskiego Wierszyka (1203 m i zalesionymi stokami Adamicy schodzimy w kierunku polany Zahradziska. Przechodzimy drewnianym mostkiem nad Potokiem Miętusim, po czym skręcamy w lewo i po 100 metrach dochodzimy do szlaku biegnącego dnem Doliny Kościeliskiej. Jaskinie w Czerwonych Wierchach W stokach Czerwonych Wierchów znajdują się liczne jaskinie (nieudostępnione turystycznie), a wśród nich: Wielka Jaskinia Śnieżna osiąga długość ponad 23,7 km i głębokość 824 m i jest najdłuższą i najgłębszą jaskinią w Polsce. Jest jaskinią krasową o rozwinięciu pionowym. Powstała w wyniku wymywania przez wody topniejącego lodowca, ale i w czasach obecnych pełna jest wody, która tworzy w niej liczne jeziorka, wodospady i syfony. Posiada pięć wejść i początkowo sądzono, że prowadzą do różnych jaskiń, jednak prace odkrywcze dowiodły, że ich korytarze należą do jednego systemu jaskiniowego. W jaskini w dalszym ciągu są prowadzone prace badawcze. Jaskinia Śnieżna o długości ponad 12 km i głębokości 763 m jest trzecią tatrzańską jaskinią pod względem długości i drugą pod względem głębokości. Jaskinia została odkryta przez Danutę Sterlau i Stanisława Wójcika w 1959 roku. W jej wnętrzu znajduje się największa w Tatrach studnia o głębokości 230 m. W jaskini tej w dalszym ciągu trwają prace badawcze. Ciekawostką jest odkryta w 2005 roku kolejna jaskinia o nazwie Siwy Kocioł. Jest to jaskinia o rozwinięciu pionowym i charakterze zawaliskowym. Z powodu wielu niebezpiecznych odcinków i częstych przypadków skał odrywających się od jej ścian i powodujących kontuzje w czasie eksploracji przez grotołazów kilka znajdujących się w niej miejsc nosi bardzo obrazowe nazwy: Maszynka do mięsa, Próg Rzeźników czy Krwawa Salka. Jaskinia Miętusia o długości 10780 m i różnicy poziomów 305 m. Jaskinia posiada największą rozciągłość horyzontalną w Polsce (1150 m). Została odkryta przez Władysława Goryckiego w 1936 roku. Jaskinia Lodowa w Ciemniaku, jak wskazuje jej nazwa, jest jaskinią lodową – największą w Polsce. Przez cały rok utrzymują się w niej nacieki lodowe. Pierwsza pisemna wzmianka o tej jaskini pochodzi z 1883 roku. Jaskinia Studnia w Kazalnicy Miętusiej. Została odkryta w 1973 roku przez zespół kilku speleologów, a jej eksplorowanie z powodu różnych przeciwności losu (zagruzowane wejście, lód uniemożliwiający dostanie się do wnętrza jaskini) trwało do 1996 roku. Jaskinia jest systemem połączonych ze sobą pionowych studni. Jaskinia Mała w Mułowej ma 3863 m długości, choć do 2002 roku znane było jedynie jej pierwsze 25 metrów – stąd też wzięła się jej nazwa. Ciekawostką jest fakt, że w jej wnętrzu znajduje się największa w Tatrach komora jaskiniowa o długości 85 m, wysokości dochodzącej do 90 m i szerokości 20 – 30 m. W 2004 roku podczas przygotowań otworu wejściowego tej jaskini do kolejnej akcji eksploracyjnej zginęła w lawinie czwórka speleologów z Nowego Sącza: Anna Antkiewicz, Magdalena Jarosz, Piotr Trzeszcz oraz Daniel Rusnarczyk. Zbocza Czerwonych Wierchów schodzą do trzech dolin walnych: Doliny Chichej (po południowej, słowackiej stronie), Doliny Kościeliskiej (od strony północno– zachodniej) oraz Doliny Małej Łąki (od strony północno– wschodniej). Film
długi grzbiet w tatrach wysokich